|
Na "górze" Dunajca okoni zawsze było sporo (szczupaków zresztą też), a najwięcej i najgrubsze spotykało sie dokładnie tam gdzie obecnie jest wspomniany zbiornik, czyli Maniowe. Jak na tamtejszych płaniach zaczynało sie szczupakowe lub okoniowe żerowanie to strach było stać w tej wodzie. Szczupale jak noga, okonie ponad kilo, szaleństwo, i jakoś to wszystko współistniało ze sporymi stadami lipienia i ładnymi pstrągami, znowu łza się w oku …….. Obecnie wszędzie jest tak dużo wszelakich wolnych nisz, że właściwie nie ma się co dziwić ekspansji okonia, a może jest to też spore zaniedbanie gospodarza, bo chyba jednak na takiej wodzie tak być nie powinno. Zresztą z tym bywa różnie bo pamiętam jak po MŚ Zakopane ’98 (już we wrześniu) chcieliśmy z kolegą połowić sobie, na małe puchowczyki) właśnie okonki, po chwili trzeba to było przerwać bo wszędzie, dosłownie wszędzie (na każdej wodzie) stały „potoki”. Nie mieliśmy nawet kontaktu z okoniem, a zawsze było ich tam sporo (zresztą jest też możliwe, że woda została odchwaszczona przed zawodami). Natomiast, jak się później dowiedziałem, to z „nadmiarem” tychże „potoków” dość szybko poradzili sobie co niektórzy kadrowicze, wywożąc ich pełne bagażniki. Sprawa za stara by do niej wracać, ale tak to było.
I tym smutnym akcentem
Pozdrawiam
BT
|