|
Takich całkiem przyzwoitych opisów jest więcej ;
„I dopiero teraz trema zwaliła mi się na pierś, na głowę. Woda pękła, ryba wyskoczyła w powietrze. Była dużo, dużo większa, niż myślałem. Miała zwłaszcza ogromny łeb, taki że przez sekundę zdawała mi się sumem, absurd, widziałem przecież jej czerwony ogon” - „Szkarłatny Krzew”, J.Putrament , Mongolia 1967
„Zaczął się dziko miotać i szarpać, aż w każdym kawałku ciała czuł bijące serce. Ale pajęczy promyk towarzyszył każdemu jego ruchowi jak brat bliźniak. Ciągnął w stronę dna, promyk za nim, ciągnął w bok promyk również, zaczął gwałtownie skakać w różnych kierunkach, pajęczynka też skakała w różnych kierunkach.
Wyczerpany, ustał na chwilę, żeby nabrać sił……….”- „Srebrny Lipień”, Jaromir Tomeczek, 1978
Od Hemingwaya troszkę daleko, ale też dobrze się czyta.
Pozdr.
BT
|