|
Nie polecam odcinka poniżej zapory. Z prostego powodu: Dunajec jest nieciekawy i dużo wędkarzy... Ja łowię najczęściej koło Biskupic Melsztyńskich (ujście potoku złockiego) i Domasławic. Bardzo pięknie jest w Faliszewicach. Od 4 lat nie spotkałem na kilometrowym odcinku Dunajca żadnego wędkarza... Za to woda jest przepiękna!!! Rano widzę sarny i jelenie pijące wodę prosto z rzeki. Nad wodą mieszka "człowiek Dunajca". Jest to facet, który od wiosny do zimy biwakuje w krzakach. Widzę go z rozwianym włosem, brodą i niebieskimi oczami, jak w fachmanach wyłania się z chaszczy. Jest niegrożny, jak poczęstujesz go papierosem, to opowie ci o tej rzece... Odcinek Charzewicki, możesz sobie odpuścić. Po prostu w tamtym roku regulowali prawy brzeg rzeki. Trzeba poczekać. Ciekawie robi się koło Melsztyna, ale Dunajec nie jest już taki dziki jak wyżej. Płynie koło rzeki i widac auta... Za to możesz spotkac pustelnika z wędką (2 mieszka pod ruinami zamku w Melsztynie - to nie żart). Koło Zakliczyna jest już dyżo wędkarzy, tam nie zaglądam.
W stawach przy Dunajcu są szczupaki, warto na nie zapolować, jak poziom w rzece się podnosi! Rzeka na tym odcinku nie zamarza nawet w największe mrozy (zapory), dlatego zawsze jeżdzę tam w styczniu i w lutym na głowy. SĄ OGROMNE!!!
Zresztą, jeżdzę tam przede wszystkim na głowy i brzany. Brzany są potężne (chyba najlepsze łowisko w Polsce), zresztą podobnie świnki.
W okolicy straszy jeżdziec bez głowy (jedyny duch w Polsce, którego można zobaczyć w południe). W lasach w okolicach Charzewic jest zatrzęsienie grzybów. Gdy ryby nie biorą warto się tam wybrać. Do Dunajca wpływają bezimienne potoki, przy ujściu płytkie...ale trochę wyżej są w nich doły po 2 metry... I tam są pstrągi, ale z muchówką nie wiele nawojujesz. Po prostu krzaki, chaszcze i inne przeszkody.
Pozdrawiam
darek Kostrz
ps. Miejscowi mają brzydki zwyczaj: spuszczają psy na noc z łańcuchów i całe ich watachy wałęsają się po fasolowych polach nad Dunajcem. Raz musiałem uciekać do wody, od 4 lat noszę ze sobą gaz...
|