|
Dobrzyca , o tej rzece słyszał chyba każdy pstrągarz w Polsce. Kiedyś pełna pstrągów i lipieni , dziś aby złowić coś wymiarowego trzeba nieżle się nachodzić i mieć dużo szczęścia. Niektórzy tłumaczą taki stan zbytnim rozwojem zwirząt zjadających nasze ukochane kropki, jeszcze inni zwalają wine na bobry , których ni brakuje w Dobrzycy .Wytłumaczenie tej sytuacji jest proste, Wostatnich latach presja wędkarska na tym łowisku bardzo wzrosła większość z łowiących zabierała ryby .Ale akurat ten ubytek w populacji ryb można odbudować zarybieniami. Nasze ryby z tej rzeki wyjeli i wyj móją nadal "elektrycy i zwolennicy przynęt zwierzęcych".Mam pytanie do kolegów łowiących w tej rzece kiedy ostatnio złowili lub chociarz widzieli 2,5 kg pstrąga lub 1kg lipienia. Nie sądze aby takich szczęściarzy było wielu .Szczęściarzy tych z pewnością nie brakuje w śród kusowników i nieetycznych wędkarzy. Tych pierszych ostatnio spotkałem pod koniec sierpnia łowili na robaki i koniki polne a mieli takie ryby o których większość z wędkarzy może dziś tylko śnić . Było ich trzech , kiedy chwaląc się pokazali mi co dziś złowili oniemiałem mieli kilka pstrągów w tym dwa po ok 60 cm i kilka lipieni największych jakie kiedykolwiek widziałem (myślę że największy miał ok 1,5 kg) ,niestety oni połowem nie byli zbyt zachwyceni.Tych drugich spotkałem wczoraj łowili na muchę w okolicy Tarnowa i zabierali czterdziestaki niestety były to pstrągi nie lipienie.W Dobrzycy łowie od 7 lat i marze o tym by rzeka była taka jak dawniej , kiedy to każdy mógł złowić swoją rybę. Niestety na razie muszą wystarczyć mi opowiadania wędkaży starszych odemnie , jeszcze kilka takich lat a po rybach z Dobrzycy nie zostaniejuż nic , NIESTETY
|