f l y f i s h i n g . p l 2025.08.05
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Polskie błystki znalezione w Szwecji. Autor: S. Cios. Czas 2025-08-04 09:26:47.


poprzednia wiadomosc Sprawy o kłusownictwo : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: ) dnia 2004-11-03 09:49:19 z 213.206.148.*
  Koledzy,

Postanowiłem przenieść tutaj kilka wypowiedzi zamieszczonych pod artykułem Janka Obrzuta, a dotyczących spraw o kłusownictwo i ich rozpatrywania. Sdzę, że w tym miejscu więcej osób dotrze do tych tekstów, a są one , moim zdaniem, ważne dla naszej działalności i dla lepszego zrozumienia jak może ona być skuteczna.

Pozdrawiam

Jerzy Kowalski
.........................................................................................................................................
Panie Dariuszu,

Postąpił Pan wspaniale. Dzięki Panu ujęto kłusowników, również dzięki Panu Sąd dowiedział sie o działalności wędkarzy.

Wymiar sprawiedliwości i organa ścigania tak właśnie działają w demokratycznym świecie. One są od tego, żeby pomagać nam wszystkim w dochodzeniu swoich spraw, a nie po to żeby wyręczać nas w tym. Tak było za PRL-u.
Sąd może wezwać świadków żeby rozstrzygnąć sprawę. I obywatele muszą pomagać Sądowi w tych rozstrzygnięciach. Nasza organizacja oczywiście powinna występować w sprawach o kłusownictwo. To zupełnie odrębne zagadnienie.

Niech Pan dzwoni zawsze. Pan już wie co robić, zna Pan procedurę. Niech Pan przekaże swoje doświadczenie innym w szczegółach. Może pomoże nam to w egzekwowaniu prawa w odniesieniu do kłusowników. Oczywiście, jeżeli znajdzie Pan naśladowców. A będzie trudniej jeżeli się zniechęcą.

Myślę, że gdyby takie działania były skuteczne to nie od rzeczy byłoby ustanowienie funduszu w ZO na wspieranie Kolegów, którzy takie działania w imieniu nas wszystkich podejmują. Np. w postaci funduszu sądowego na zwrot uzasadnionych kosztów dotarcia na proces w odległej miejscowości. Zbliżają sie zebrania walne i zjazdy okręgowe. Może to sprawa warta poruszenia.

Umożliwiłoby to działania, których propozycje złożyłem w artykule "Prawo na kłusownika" na NaMuche.pl.

Serdecznie pozdrawiam

Jerzy Kowalski

………………………………………………………………………………………………..

Do Pana Jerzego Kowalskiego i jeszcze wielu innych.
Panie Jerzy.
Nie mogę sie z Panem zgodzić, że sądy powinny sie dowiadywać się od obywateli co jest przestępstwem. Nie moge pojąć, że sąd dowiaduje się od świadka, że kłusowanie jest przestępstwem lub co najmniej naruszeniem prawa !!! Sam byłem świadkiem takiej sytuacji, że policja nie wiedziała co takiego "złego" zrobił Facet łowiąc sobie rybki. Trzeba było kilku rozmów z policjantami,żeby im wytłumaczyć kto może wędkować i jakie powinien mieć dokumenty.
Znam również opiwieści byłego komendanta PSR w Krakowie jakie miał kłopoty z Panią Przewodniczącą Kolegium ds . wykroczeń z kłusownikami. Pani ta traktowała nielegalne łowienie ryb na "szarpaka" jako " mało szkodliwe pozyskiwanie pokarmu przez bezrobotnych mieszkańców".
Do czasu, gdy Komendant położył jej na stół " zwłoki " kilku leszczy wdartych z wody " na szarpaka".
Od tej pory Pani Przewodnicząca kplegium uznała kłusowenie za niecny proceder i zaczęła karać kłusowników.
Wiem, że w naszyn kraju demokracja jest jeszcze w powijakach, ale nie możemy wszystkiego składać na nasze barki. Jest prawo, które jasno stanowi co wolno a czego nie i tego należy się trzymać.
Powinniśmy domagać się egzekwowania prawa wobec wszystkich. I to nie sądy mają się pytać świadka czy "to zdażenie" jest naruszeniem prawa. To SĄD powinien wiedzieć czy ktoś naruszył prawo czy nie.
Maciek.
………………………………………………………………………………………………….
Do Pana Macieja Stolarczyka, a może i wielu innych.

Panie Macieju,

Ma Pan specyficzny sposób komentowania nie napisanych treści.

Zwróciłem uwagę, że dzięki postawie i obecności Pana Dariusza jako świadka zdarzenia Sąd dowiedział się o działaności wedkarzy. A to chyba nie przestępstwo ) i Sąd miał prawo jej nie znać.

Sąd również nie może znać niuansów kłusowania w wodach, bo m.in. na skutek biernej postawy samych wędkarzy (zorganizowanych w PZW) sprawy o kłusownictwo nie są rozpatrywane przez sądy. Na to wskazywałem we wspomnianym artykule. Instytucja oskarżyciela posiłkowego, która przysługuje zainteresowanemu, w tym wypadku Uprawnionemu do rybactwa czyli PZW, pozwala na uświadomienie Sądowi istoty wykroczenia kłusowniczego (nie przestępstwa). Może to zrobić strażnik jako oskarżyciel publiczny, może wędkarz i reprezentujący go przedatwiciel PZW. Nie ma w tym nic złego. Domyślanie się, że sąd powinien znać szczegóły rozpatrywanych spraw bez pomocy świadków i ekspertów oprowadzi do rozczarowań. Niska kultura prawna naszego społeczeństwa prowadzi do takich wniosków.

Tak na prawdę pozyskiwanie ryb z wód publicznych przez członków społeczeństwa wydaje się osobie postronnej mało znaczącą sprawą. Dlatego nasza rolą jest uświadamianie innym, w tym sądom, szkodliwości tego porcederu dla majątku narodowego, dziedzictwa przyrodniczego.

Gdyby życie było tak proste, a prawo mogło być tak jasne jak Pan zdaje się sugerować to niepotrzebni byliby nam sędziowie. Wystarczyłby policjant po sześciu klasach i kursach albo, jak za Gomułki, sędzia po szkole zawodowej i kursie przysposobienia zawodowego (tacy byli i nawet piastowali stanowiska w wymiarze sprawiedliwości). Sąd na podstawie wiedzy uzyskanej m.in. od świadków ocenia zdarzenie i orzeka w sprawie. Nie pyta swiadka "czy to przestępstwo" (albo wykroczenie), bo co do tego nie ma wątpliwości (gdyby tak nie było to sprawa zostałaby umorzona na etapie postępowania przygotowawczego), ale o fakty, na podstawie których orzeka jakie rozstrzygnięcie ma zapaść.

Niestety, praktyka orzekania jest taka, że sądy mają przed soba oskarżyciela publicznego I(albo i nie) i "biednego kłusownika", a strona pokrzywdzona nie jest reprezentowana. To mówią sami sędziowie. Dlatego m.in. skłaniają się ku rozstrzygnięciom o "niskiej szkodliwości społecznej czynu". Dlatego właśnie pisałem o tym, że sądy nie wyręczaja obywateli. To obywatele mogą, i jeżeli im na tym zależy, powinni, wpływać na paktykę orzeczniczą sądów artykułując swoje interesy i broniąc ich przed sądem. Sąd nie jest "karzącym ramieniem sprawiedliwości" tylko rozjemcą między stronami. Jeżeli jednej strony nie ma to druga wygrywa.

Namawiam do tego, żebyśmy to my, jako wędkarze, byli częściej stroną wygrywającą.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus