|
obserwując z baardzo blisko gospodarkę na wodach górskich mam poważne wątpiliwości jaka wersja zarządzania wodą jest lepsza dla wędkarzy
Z jednej strony mamy PZW, podzielone na okręgi posiadające osobowość prawną
(prawie niezależne firmy) zarządzane przez działączy społecznych,
Czasami są to ludzie z mądrą głową i odpowiednią edukacją, znacznie częściej "etatowi" działacze, renciści, czy emeryci o skłonnościach populistycznych. Mają dużo czasu. a krzyczenie " władza dla ludu" przychodzi im nadzwyczaj łatwo.
Zarządy powstałe spośród delegatów wybranych w kołach zatrudniają etatowych pracowników i dokladnie nimi kierują
Z drugiej strony barykady jest kilka osób które chciałoby zrobić wspaniałe łowiska, zwykle z pasją , ale środki, które można utopić w wodzie, wobec braku skutecznej możliwości ochrony przed kłusownikami, melioranatmi, zatruciami itd są zbyt duże jak na nasze polskie dochody. powstają w ten sposób kiepskie łowiska z wanną świeżych tęczaków raz na tydzień.
W pierwszym przypadku - PZW - mamy niepochamowaną skłonność do rozdawnictwa - przecież berobotny też musi lipionka sszamać, a skłądki roczne na poziomie do 100 zł za nieograniczoną możliwość codziennego brania ryb , z finasowaniem straży jako przedostatnią pozycją bilansu to przejaw typowego konfliktu interesów. Z jednej strony chiałoby się łoić na rybnych wodach górskich za darmo, a z drugiej niestety jest się społecznie w zarządzie.
Z drugiej - fiannsowanej z kieszeni gospodarza strony zwykle mamy hura-optymizm przez rok, dwa, póżnej jakąś powódź . albo inna zarazę i wydatki na utrzymanie łowiska stają zbyt poważną pozycją w budżecie, więc przystępujemy do planu minimlizmu stawowego,
po co ma ryba w wodzie pływac , przecież kosztuje , lepiej zarabiać tylko na przerzucanie jej ze stawu do rzeki na dwa dni.
To samo dotyczy tak Polski jak i Traunu poniżej Gmunden, tam też teraz można głównie klenia i okonia zlapać.
Sądze, że główną chorobą PZW jest społeczny zarząd, uklad powinien wyglądać tak:
zarząd profesjonalny - w zależności od wielkości okręgu 2-3 osoby i społeczna rada nadzorcza rozliczająca zarząd z efektu finansowego.
jesteśmy prawie wszyscy w PZW - może najwyższy czas powalczyć o nasze wody przy najbliższych , zimowych wyborach ???
|