|
Kilka lat wstecz nie mogłem sobie poradzić z tęczakami na Czarnej Przemszy. Uratował mnie "patent" otrzymany od sympatycznego, nieznajomego wędkarza - bodajże z Bielska. Otóż na skoczka w zestawie nimfowym wiązał on cięższą nimfę - kiełża, a na prowadzącą - ciemnbrązowego mokrego chruścika nr 10. Metoda - krótka nimfa. Coś w tym musiało być, bo i ja zacząłem łowić ryby i to tylko na owego chrusta (ciemnobrązowy tułów + skrzydła z czarnego królika).
Połamania
Józef
|