|
hihi, przyszłą żonę mam bardzo wyrozumiałą pod względem rybek ale tu mógłby pojawić się problem z wyjazdem "w te jedną noc"
p.s. mam przepis jak zmiękczyć żonę ale uwaga to wymaga poświęcenia z jednego sezonu (choć nie tak całkiem -;) ). Zamiast jechać w piękne weekendy na rybki, zabieramy płeć piękną w plener. To do lasu to nad wodę - zupełnie przypadkowo w miejsca gdzie czasem łowimy. Zauważamy wtedy piękne żerowanie ryb...... i coś tam napomykamy o tym, że fajny dzień do łowienia itp. Oczywiście gdy się lubej zrobi nas żal i mówi, że "następnym razem pojedziesz sobie na rybki kochanie" nie jedziemy na rybki tylko znowu ją gdzieś zabieramy i tak kilka razy. W ten sposób po jakimś czasie otrzymujemy całkiem wyrozumiałą "kobite", która sama nas na ryby wygania z domu , prawda że warto?
pozdrawiam
Michał L.
|