|
Te gwarancje to fajna rzecz: dawniej, jak RZGW mącił wodę, to można było jego wykonawców cisnąć o odszkodowania, lub przynajmniej straszyć. Teraz cały plan dewastowania rzeki wpisany jest w warunki przetargu, a ten kto wygra i nie chce do mętnej wody wpuszczać narybku, będzie musiał to zrobić, bo mu forsa przepadnie. Panie Leszku, wydaje mi się, że werbalnie komuś odpowiedzieli, że to nie mogą być weksle, tylko gwarancje bankowe. A za takowe trzeba płacić regularnie, co roku. Czyli PZW jak wygra, też będzie musiał podnieść opłaty. Następne złotówki nie na ryby tylko dla urzędasów - tym razem bankowych.
|