|
Ogonki też są czasami szkodliwe. Wiele razy zawzięcie jesienią obgryzałem. Dwa lata temu w Łączkach na mojej ulubionej płani, już zrównanej lodami miałem przypadek że popielatkę nr 18 z niebieskim ogonkiem atkakowły lipienie. Każdy rzut kończył się wyjściem lipienia, jego przewaleniem się przy musze i zejściem do dna. Było to ze dwadzięcia razy. Zafascynowało mnie samo zjawisko w tamtym miejscu przeszło w tym dniu kilkudziesięciu wędkarzy i nie wiedzieli że jest tyle ryb. Odgryzienie ogonka spowodowało natychmiastowe brania. Między innymi wziął pstrąg 40 cm. Wciągnąłem go na przuypon 0,08 i hak nr 18. W ostatnią niedzielę miałem w Postołowie powtórkę z tym że pstąg zrobił 5 świec metrowych na kiju nr 3. Jazda była piękna tylko ryba nie chciała się odczepić. W sezonie bankowo ryby te zeszły by z haków, a w okresie ochronnym sobie kpiły. Nie muszę dodawać, że przed ostatnim pstągiem trzy lipienie odpięły mi się od mojej muchy. Ale to jest piękne.
pozdrawiam
Leszek
|