|
Dzisiaj rano pojechałem z kolegą Danielem K. na Wartę ( okolice Borek - Poczesna ) połowić lipienie. Ryby dopisały. Brania do godz. 9,00 były na prowadzącą ( kiełżyk ) 3 lipionki od 25 do 27cm, a później brania były tylko na skoczka ( ochotka ) 4 szt, w tym jeden powyżej wymiaru i tego zabrałem. Był to mój pierwszy miarowy lipień złowiony w tym roku. Wcześniej łowiłem pstrągi na spining, a od trzech lat na muchę. Nad wodą byliśmy tylko my , nie spotkaliśmy wędkarzy, nie byliśmy kontrolowani przez PSR, ani SSR. Parę dni temu Daniel pisał na forum, że był sprzątać rzekę Warte ze swoją klasą. To fakt, że w innym miejscu, ale dzisiaj po wielkim sprzątaniu wyciągnąłem z wody 10 puszek po piwie, kilka butelek też po piwie, kilka worków foliowych i jakieś szmaty, na których dobrze rwie się muchy. Tak jest na każdym wyjeździe. Ryby tego nie zrobiły. W drodze powrotnej rozmawiałem z Danielem o porządkach robionych na pokaz, o rybach w naszych wodach, ktorych jest coraz mniej, o wędkarzach, którzy co złowią to zabierają, bo Karta Wędkarska musi się zwrócić, o naszej polskiej codzienności. Tego na zachodzie ( Niemcy, Belgia, Holandia ) nie spotkałem. Myślę, że do wędkarstwa trzeba dorosnąć i umieć się zachować. Opakowania po płynach zabierać ze sobą, a nie do wody i po kłopocie, rybom to jest wcale nie potrzebne. Nie chcę nikogo obrażać i nie jest moim celem wywołanie nowej dyskusji na temat porządków. Za tydzień pojedziemy nad rzekę i daję słowo, że znów przywiozę min. 10 puszek po piwie. W garażu mam już z 10 kg. Wodom cześć ! Pozdrawiam Janusz.
|