| |
Chętnie bym pomógł-gdyby nie odległość i termin. Coś mi się też wydaje, że swoją rzekę wolisz jednak posprzątać sam? Wcale się nie dziwię. Ja sprzątanie i tak zaliczę w październiku (mniej ziela, więcej śmieci widać). Z kolegami z Klubu. Z zabraniem dzieciarni szkolnej na taką akcję nigdy problemu nie mieliśmy. Wystarczy mieć zaprzyjaźnioną panią nauczycielkę. Autobus na pół dnia, worki, jakieś kiełbaski na ognisko (obowiązkowe po zakończeniu) za nasze-składkowe pieniądze. W sumie wydatek dość skromny. Nawet dla tak małego klubu jak nasz. I tak już od kilku lat. Fajna sprawa, bo dzieciaki mogą coś ciekawego zobaczyć i usłyszeć. Czas na posprzątanie okolic szkoły jest zawsze.
Pozdrawiam " Faceta z klasą".
Jachu
|