|
Miałem w ostatni weekend okazję wędkować na Olzie po czeskiej stronie.
W kontekście wszystkich postów dotyczących odwołanie tego czy innego zarządu PZW mam mieszane uczucia – tak blisko są Czechy a jak bardzo różnie to wygląda.
Jednodniówka na wody pstrąga i lipienia kosztuje 350 koron ( ok. 50,- zł ) co jak na nasze warunki jest stosunkowo drogo – ale co za to dostałem:
- R Y BY ( o dziwo były ) z możliwością zabrania zgodnie z limitem ( nie doczytałem, co do ilości, bo wszystkie wracały do wody )
- folder – atlas zawierający mapy okręgu ( bardzo szczegółowe ) z zaznaczeniem rewirów wędkarskich, które trzeba wpisywać do rejestru połowów
- regulamin w postaci książeczki
- a do tego wszystkiego koszulkę foliową na schowanie tego wszystkiego
Wyciągając kolejnego lipienia zastanawiałem się czy kiedyś doczekam takich czasów nad Sanem, Dunajcem i innym naszymi rzekami.
Nawet ten atlas jak bardzo ułatwia życie a z drugiej strony powoduje dokładność rejestru połowów.
Może ktoś powiedzieć, że u nas dniówka kosztuje tylko 10 zł – więc na wszystko nie starcza pieniędzy, ale są przecież kredyty bankowe które wymuszą racjonalne gospodarowanie rzeki po kredyt trzeba spłacać. Płacenie wyższych składek i czekanie, że kiedyś będzie lepiej to jest chyba niezbyt dobre rozwiązanie. Był już kiedyś taki pan, co chciał żebyś my najpierw płacili a za parę lat mieliśmy mieć autostrady już go na szczęście nie ma.
A jak to się robi to już wiemy wystarczy pojechać na łowiska specjalne na Sanie czy Rabie.
|