| |
O ile dobrze pamiętam to "wielka woda " była w 97. Lat kilka wstecz było na Dunajcu sporo lipienia i pstrąga. Dlaczego ? Tego nie wie nikt, a w szczególności użytkownik wody. Może presja wędkarska była mniejsza, może tarło naturalne było bardziej efektywne, a może zarybienia były większe ? Tego nie wie nikt ! (nawet sam użytkownik wody).
Nie jestem fanem PZW i u ważam, że największym ich "grzechem" (oprócz innych) jest "grzech" zaniedbania.
Jeżeli ktoś jest użytkownikiem wody powinien pilnie śledzić co się na tej wodzie dzieje.
Podstawą jest ewidencja połowów wędkarskich, ich analiza i szybka reakcja na określone tendencje.
Jeżeli spada ilość łowionych ryb, odłowy kontrolne wykazują spadek pogłowia, akcje tarlowe przynoszą coraz mniejsze efekty to trzeba coś zrobić.
Można podnieść wymiar ochronny, zmniejszyć limit połowów, podnieść składki na zarybienie.
Takie możliwości ma użytkownik i powinien z nich korzystać.
Niestety mogło by to spowodować spadek popularności i sympatii do dzierżawcy (użytkownika ) , którego "byt" zależy od przeciętnego wędkarza.
Lepiej więc "zwalić" niepowodzenia na elektrownie, powodzie, i inne przyczyny obiektywne. (" Nie odpowiadamy tylko za : gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz").
Przecietny wędkarz nie ma nawet możliwości dowiedzieć się o wielkości zarybień, statystykach połowów, oraz innych informocjach dotyczących "naszego Związku".
Może czs najwyższy zacząć wymagać od użytkownika szczegółowych, powszechnie dostępnych sprawozdań z prowadzonej gospodarki ?
Mam nadzieję, że najnowsza ustawa unieważniająca pozwolenia na użytkowanie rybackie wód przyniesie jakąś róznorodność. Może będziemy mogli wybierac czy jedziemy na niezbyt atrakcyjne wody PZW czy może lepiej zapłacic więcej i mieć możliwość kontaktu z atrakcyjną rybą.
Jestem ciekaw opini czytelników FF na ten temat.
Pozdrawiam wszystkich "forumowiczów".
Maciek.
|
