|
Gdyby było łatwe zlikwidowanie kłusownictwa, to by go już dawno nie było. PSR często jest na łowisku i daje więcej mandatów niż jestem w stanie wyegzekwować ja. Zarówno policja jak i PSR moga interweniować tylko w przypadkach wykroczeń - a jakim wykroczeniem jest obecność nad wodą z okularami do nurkowania?
Tak między nami mówiąc, najwięcej satysfakcji sprawił mi niedawno kłusownik, który przez ostatnie osiem lat "skubał" mi ryby z rzeki, a dwa tygodnie temu przyszedł i kupił zezwolenie roczne. Jest to chyba ostatni ze "starych" kłusowników myslenickich, choć oczywiście rośnie młode pokolenie. I od dwóch tygodni łowi na muszkę pstrągi i zapisuje je w rejestrze połowów. To jest właściwe i najtańsze rozwiązanie. W Pcimiu ono jeszcze nie działa, bo ilość nawróconych i prawowitych jest mniejsza od pogańskiej tłuszczy. No i masz: zarybiliśmy w Pcimiu wczoraj rano, a dziś wędkarz, który nie miał przy sobie wieczorem komórki, zameldował mi o znanych mi z widzenia "rowerzystach", że łowili tam na spinning... Tych rowerzystów z rejonu miejscowości Więcierza nad dopływem Krzczonówki znam od dwóch lat z widzenia (głównie ich pleców i plecaków, bo przy najmniejszej próbie zbliżenia uciekają gdzie pieprz rośnie). I co z tego? nie daję rady ich dogonić, a jak dogonię, to nie będę im w stanie nic udowodnić. Tyle tylko, że ich z pomocą policji wylegitymuję i będę miał na nich namiar.
Zapraszam do spróbowania swych sił w walce z kłusolami: ja wpuszczę do Pcimia trzy tęczaki albinosy w czwartek i policzymy je w poniedziałek - jeśli zostaną wszystkie trzy, daję temu, kto ich upilnuje darmowe zezwolenie na wędkowanie na cały przyszły rok.
|