|
Opowiem Ci historyjkę. Kolega ma staw koło Zagórza. W zimie gdy były duże śniegi z Osławy przyszła wydra i raczyła się jego rybami. Pytał się co z nią zrobić. Zaproponowałem odstrzał, zdając sobie sprawę z trudności ochrony ryb. On jednak uparł się na rozwiązanie kompromisowe. Ogrodził staw pastuchem i wydra wyniosła się z powrotem do Osławy. Pstrągi w stawie spokojnie pływają lecz poważnym dla nich zagrożeniem są miejscowi kłusownicy. Dostałem dobrą nauczkę i więcej nie będę nikogo namawiał do niszczenia zwierząt.
Od wielu lat jeżdżę na prywatne małe starorzecze. Żyje tam rodzina wyd, a ryb jest pod dostatkiem.
Te dwa przykłady winny dać Ci sporo do myślenia, czy aby napewno masz rację, czy to tylko obiegowe zabobony.
pozdrawiam
Leszek
|