| |
Witam
Ja używam głównie muddlerów na hakach łososiowych nr 2, w zasadzie są to moje muchy na wiosenne pstrągi, ale świetnie sprawdziły się na szczupakach ( nie podginam do poziomu oczka haka ) much nie obciążam tą rolę spełnia przypon. Mam parę specjalnych na szczupaki z materiału do obszycia rękawów i kołnierzy do damskich palt i kurtek. Takiego włochacza ( długość włosa od 5 do 12 cm) tnę na cienkie paski i nawijam jak chenilla. W wodzie świetnie pracuje i łatwo ją gubi przez co dobrze się rzuca nawet wielką muchą. Dobre są również wszelkiego rodzaju puchowce.
Muchy prowadzę wolnymi pociągnięciami po ok 30 cm. Jak w każdej mokrej metodzie mile widziane “branzlotechnictwo” w celu ożywienia muchy.
Często w małych rzekach łowię w ten sposób, że rzucam prostopadle pod przeciwny brzeg nadrzucam linkę w górę by pod przeciwległym brzegiem zrobił się balon który spływa w dół, mucha w tym czasie nie zmienia położenia, jak przestaję nadrzucać utworzony balon ściąga muchę pod samym brzegiem z prądem, wtedy ją nieco uruchamiam lekkimi pociągnięciami. Szczupale świetnie na to reagują. W tej metodzie najskuteczniejsze zacięcia są wtedy gdy wdać akcję brania i zjadania muchy przez rybę co na małych czystych rzekach nie stanowi problemu.
Łączę pozdrowienia. Adam Gierej.
|
