|
Zakaz kąpieli można wprowadzić na kąpielisku. W Rabie kąpielisk nie ma, toteż wprowadzanie zakazu jest nielegalne. I jak zauważyłeś, tablic z zakazami kąpieli nad rzeką brak. A ludzie kąpią się na zasadzie powszechnego korzystania z wody, którego nie wolno im zabronić. Wściekły sanepid musi więc się wyładować, toteż pisze po gazetach i komunikuje w telewizji.
Jest oczywiście problem stałego występowania bakterii w wodzie Raby w ilościach powyżej norm określonych dla wody pitnej czy dla wody w kąpielisku. Wynika on z rozległej praktyki przesączania, przepompowywania i dostarczania beczkowozami ścieków do dopływów i do samego koryta Raby. Ta natomiast praktyka nie wywołuje ze strony odpowiedzialnych instytucji (sanepid, wioś, starosta) akcji i nie widziałem, żeby przed domem kogoś spuszczającego ścieki do rzeki widniała tablica: "zakaz spuszczania...". Mimo to, nie widziałem nikogo, kto odważyłby się napić wody prosto z rzeki Raby, a nawet z jeziora Dobczyckiego, które podobno zawiera "wodę pitną" w cudowny sposób (podobny do cudu z Kany Galilejskiej) przemienioną z myślenickiej wody "normalnej" zawierającej bakterie na "pitną", dobczycką.
Nie widziałem też nikogo, kto chciałby wzorem Rexa Hunta pstrąga z Raby polizać przed wypuszczeniem do wody. I tego właśnie odradzam.
Co do rodzajów bakterii, to najwięcej jest koli kałowych, w salmonellę chętnie uwierzę, jeśli ktoś do wody wrzuca kurze jaja i zzieleniałą kiełbasę. Wobec znacznych ilości śmieci nad Rabą jestem w stanie uwierzyć nawet w dżumę. Toteż radzę pić wodę przegotowaną, jeść (i całować) smażone pstrągi, stosować środki odkażające w umiarkowanych ilościach (do pół litra dziennie na twarz) i nie pytać mnie dlaczego są bakterie na świecie. I to nie ja kazałem strzelać z Aurory....
|