|
Właśnie wróciłem, łowiłem wieczorem na wysokości Lotniska. Woda niska, ciepła i czysta, ryby biorą słabo (albo raczej ja słabo je łowię). Męczyłem nimfy przez dwie godziny i nic, dopiero dobrze po 20tej ruszyło się trochę na powierzchni i ok. 20.30 złowiłem lipienia na 34 cm, na średniego, suchego chruścika cdc. Miałem jeszcze dwa wyjścia, ale spóżniłem zacięcie. Niestety potem musiałem już jechać, bo dziecko a w ślad za nim żona dostali histerii (nigdy więcej na ryby z żoną!).
Daj znać co będzie jutro.
Wodom Cześć! RaV (Wilk)
|