|
Witam!
Drut ołowiany (tak, drut, nie nazywajmy "lametą" czegoś, co nią nie jest) kładę na kawałku płytki ceramicznej. Następnie przeciągam po nim nożem, nożyczkami, jakimś innym ostrzem ustawionym pod odpowiednim kątem.Uwaga - przeciągam kantem grzbietu ostrza. Robię to na odcinku ok 2 cm. W miarę zbliżania się do końca tego odcinka zwiększam stopniowo nacisk narzędzia.Daje to odcinek lekko spłaszczony, coraz cieńszy w kierunku końca.
Teraz nawijam drut na haczyk od łuku do oczka, zaczynając od tego spłaszczonego końca oczywiście.Pierwsze trzy -cztery zwoje formują kształt pogrubiający się w kierunku oczka.Następne - powiedzmy dwa - zwoje sa wykonane drutem o pierwotnej grubości. Kiedy zostaje na trzonku miejsce na ostatnie dwa - trzy zwoje, zwiększam naciąg stopniowo. Pod zwiększonym obciążeniem drut znowu zaczyna "tracić" grubość, aż do momentu, kiedy się urwie - dobrze, gdy to nastąpi wtedy, kiedy trzeba, czyli tuż przed oczkiem haczyka.
Uzyskuję w ten sposób kształt, który ułatwia uformowanie tułowia, ułatwia wejście materiałem tułowia na podkład ołowiany. No i żaden drut ołowiany nie jest wtedy za gruby.
Posługując się tą metodą obciążam haczyk #14 drutem 0,7.
Z opisu może to wyglądać na dosyć skomplikowane, ale jak się nabierze wprawy...
Ukłony - K.Ch.
|