| |
Bez stałego kontaktu z przedmiotowymi odcinkami rzek i potoków, bez odłowów kontrolnych
trudno weryfikować swoje opinie.
Rejestracja jest nieodzownym elementem prawidłowej gospodarki rybacko wędkarskiej, ale zebrane dane muszą temu celowi służyć, a tak nie niestety nie jest.
Byłem świadkiem podpierania się rejestracją celem osiągniecia niezbyt czystych zamierzeń.
Niskie połowy potokowca przez wędkarzy przy stosunkowo wysokim jego zarybieniu w jednym przypadku były powodem do zwiększenia zarybienia tym gatunkiem, a w drugim identycznym przypadku do zaniechania zarybień - powód - rzeka Skawa nie nadaje się do zarybienia potokowcem i dobrze by było ję przekwalifikować na nizinną.
Prawdziwe powody były oczywiste - katowickie lobby gliździarzy zapragnęło połowić sobie w ładnych podgórskich plenerach Czartaka, Mucharza i Suchej Beskidzkiej, a to miał im załatwić nasz "kochany" dyrektor.
Na szczęście byłem ja i Ci których przekonałem o "chorej" interpretacji rejestracji połowu - było trochę wzajemnych ataków na posiedzeniu, wojny słów i jaki tego efekt - za rok, dwa Skawa była czołowym łowiskiem pstrąga i lipienia, brzany i świnki w porozumieniu Bielska
z Katowicami.
Tak to typowa podgórska rzeka miała być unicestwiona przy użyciu rejestracji.
Wniosek z tego jest oczywisty - rejestr w rękach fachowca to bezsporny pożytek, a działacz bez fachowego wsparcia to kosztowny eksperyment.
Pozdrawiam.
|