|
Mądrze prawisz. Ja dodam jeszcze to- jaka jest świadomość w społeczeństwie o wędkarzach? Dla przeciętnego "Iksińskiego" (chciałem napisać "Kowalskiego" ale ugryzłem się w palec- tu mrugnięcie okiem w stronę Pana Jurka Kowalskiego) wędkarz to margines. Gumofilc. Człowiek, a raczej niespełniony osobnik który siedzi byle gdzie nag wodą i uprawiając niecny proceder wędkarski nudzi się niezmiernie. A kajakrz? Panie, to jest gość. Ma kajak, wiosło. Sportowiec. Taki kajakarz to sobie usiądzie, poogląda katalogi z kajakami, kupi najlepszy, najdroższy. Zna się na prądzie w rzece, jest turystą aktywnym. Nie to co wędkarz na brzegu, bambusowa jego mać...
Szlag mnie trafił już jakieś 73 razy jak łowiłem ryby i nagle przepłynął kajak, ponton, łódź. Z ironicznym pytaniem "I jak? Biorą?"
Takie zachowanie to jest zwyczajny brak edukacji i świadomości. Powiedzcie mi, kto z Waszych "laickich wędkarsko" znajomych na wieść o tym że jesteście wędkarzami muchowymi powiedział "o, to fascynujące! Czytałem o tym, że to sport bardzo ekskluzywny" albo coś w tym rodzaju. Kończę mój wywód skonfudowanym będąc niezmiernie...
POZDRAWIAM!
mateusz grygoruk
|