|
Gdy mowa o braku lipienia w Dunajcu nasuwa mi się pewna analogia. Otóż przez dwa ostatnie sezony Nysą Kłodzką płynęło podobne „mydło” jakie często spuszcza zapora w Sromowcach. Na Nysie było to spowodowane pracami hydrologicznymi poniżej Kłodzka. Było to co prawda zanieczyszczenie organiczne (a raczej mineralne – iły, kaoliny), ale długotrwałe (cały sezon) i spowodowały podobne skutki, jak spusty zapory w Dunajcu. A konkretnie – z rzeki „zniknęły” tysiące drobnych, podwymiarowych lipionków, które dominowały w Nysie. Obecnie – w okolicach Podtynia, Morzyszowa i Barda Śl. łowi się albo wyrośnięte osobniki, albo nic. (Jeśli nie liczyć małych lipionków wpuszczonych już po owych nieszczęsnych spustach). Spotkałem się z opinią, że ostre drobinki materii niesionej wodą spowodowały uszkodzenie skrzeli i delikatnych narządów wewnętrznych ryb. Jeśli podobne zjawisko ma miejsce w Dunajcu, to wolę nie myśleć...
Pzdr
Józef
|