|
Rozumiem twoje kłopoty, bo mam syna 15-letniego, który też zaczyna kręcić muchy. Podam ci parę drobnych rad, mających związek z szeroko rozumianą entomologią.
1. Nie próbuj na siłę naśladować wiernie jętki, kiełża, chruścika, itd. To nie jest konieczne, jeśli chodzi o skuteczność muszek. Pamiętaj, że ryby z zasady nie znają się na entomologii. Zostaw to bardziej doświadczonym muszkarzom. Zresztą, robienie ładnych (wiernych imitacji) muszek jest obecnie samodzielną dziedziną muszkarstwa. Na te muszki nie łowi się jednak ryb, chyba, że ktoś bardzo chce.
2. Nie przejmuj się niedoskonałościami twoich muszek. Może to być nawet źródło twoich sukcesów sukcesów wędkarskich. Ile to razy najskuteczniejsze muszki to są te, z których nici i wełna wychodzą, skrzydełka się rozłażą, a owijka jest popękana.
3. To, że nie złowisz ryby na twoją muszkę wcale nie oznacza, że jest ona nieskuteczna. Może tam akurat nie ma (już) ryb. W 1977 wykonałem moją pierwszą muszkę. Uciąłem niewielkie pasemko włosów z mojej głowy i dowiązałem zwykłą nitką do haczyka. Założyłem na wędkę i spuściłem na wodę w Czarnym Dunajcu. Łowiłem wtedy ryby jedną po drugiej. Dzisiaj nie powtórzyłbym tego wyczynu, nawet mając najbardziej wymyślne muszki.
|