|
W ubiegłym tygodniu wędrując wzdłuż rzeczki – nagle wychodząc na łąkę wiatr przyniósł obrzydliwy swąd ( prawię ukręciło mi nos). Rozglądam się wkoło i widzę starą WS-kę z przyczepką na której leży beczka. Obok stoi miejscowy szaman i leje g.... na sito i miesza w nim kijem. Zobaczył mnie, rozdziawił usta, wybałuszył oczy ( Co to za odmieniec w stroju z pustynnej burzy) i pyta co ja tu szukam, przecież tu nie ma ryb. Odpowiadam mu, że jak mają być skoro wlewa ten syf do wody – mówi, że wsiąknie w ziemię, a do wody nie wpłynie. Mimo uporczywego smrodu kontynuuję rozmowę, jestem ciekawy co on tam sieje. Mówi że miał w rodzinie komunię i jak mył naczynia zsunęła mu się obrączka z palca – zacząłem się śmiać. Wracając do szamba – czy każdy Polak mieszkający nad rzeczką musi mieć odpływ szamba do wody, czy nie można zmusić wszystkich do obowiązkowej opłaty za wywóz nieczystości, wtedy nie będzie wylewał do rzeki, bo jak musi płacić to niech mu wywiozą. Na małych rzeczkach Podkarpacia co kawałek jest rura z szambem, to przecież widać z którego domu, może należało by karać grzywnami, ale nie po 100 zł, tylko po 1000 i więcej.
Należy z tym walczyć póki jeszcze w naszych rzekach żyją pstrągi, bo niedługo zamiast drzew nad wodą będą śmietniska, a miejsce pstrągów zajmą robaki.
Na zakończenie – złowiłem dwa 32, i 36.
Wodom cześć.
|