|
Panie Maćku,
Dla jasności sprawy - z zasady nie mam nic przeciwko dobrym zawodom muchowym, które Pan tak pogardliwie określił jako "Wyścigi w mierzeniu długosci ogonów na czas". Dziwne byłoby gdybym twierdził inaczej.
Puchar Romaniszyna ma długą i dobrą tradycję. Toteż, Noblesse oblige, warto zastanowić się nad własną postawą uczestnicząc w jakimkolwiek charakterze w takich zawodach. I wykorzystać je do dobrych celów. Obawiam się, że zaniechanie ich rozgrywania nie przyniosłoby żadnego efektu.
Serdeczne pozdrawiam
Jurek Kowalski
|