|
Ostatnie kilka dni spędziłem nad Popradem, który Zarząd Okręgu, a nie dyrektor , który jest wykonawcą uchwał zmienił na wodę z dopuszczoną żywą przynętą.
Można z muchą pochodzić pomiedzy gruntówkami na widełkach, albo miedzy gośćmi z żywcowymi spłąwiakami.
W tym wątku conajmniej trzykrotnie pojawił się wątek pensji, tak jak gdyby pracownik okręgu miał do swojej pracy jeszcze dokładać trochę grosza dla niejakiego Andrzeja, który lepiej ode mnie , kto koło mnie stoi.
Biala KURWICA mnie chwyta jak ktoś podważa fakty.
Wszyscy wiedzą ile kto zarabia i że takie tam ble , ble .
Niejaki Andrzej pewnie też lepiej ode mnie wie gdzie ja jestem ????
Chore ludzi z nienawiści,
zakompleksiali z żądaniem łowienia 365 dni w roku kompletów lipieni za 100 zl rocznie.
Dlaczego na Słowacji koło gospodarzy na kilkukilometrowym odcinku rzeki ( oplata okolo 200 zl + praca ) , a jeśłi chcesz przejechać sie 10 km niżej lub wyżej to już następne 20-50 zl dniówki ??
Bo tyle wszędzie kosztuje utrzymanie wody z łososiowatymi.
Sprzedaję od wielu lat ideę odcinków rzek z realnym gospodarzem : firmą, osobą fizyczną , kołem, klubem itd, który płaci procent do Okręgu, zarybia, sprzedaje licencje i pilnuje.
Ale do tego tzreba PRAWA i UCHWAŁY ZARZADU , a nie woli pracownika.
pmwp
r.
|