| |
Powszechność tego procederu staje się nagminna.Nie dotyczy to N.Sącza, ale wszystkich łowisk, na których cokolwiek jest rozgrywane. Tak latwiej, po linii najmniejszego oporu !
Wisła, 2004 -1)" Puchar Wisły" - pod naciskiem zrezygnowano z 'bitej' ryby, decydując się
w końcu na 'żywą'.
2)Mistrzostawa Okręgu Katowice
3) Bielsko - bita ryba
4)Mistrzostwa Kół Okręg Bielsko - bita ryba
5) Kół Katowice - bita ryba
6) Kół Częstochowa - Bita ryba
Dziesiątki zawodów niezgłaszanych, na dziko, bez zezwoleń. Bez wypełnianych rejestrów, bez oficjalnych protokołów, bez kart startowych. bez wpisywania złowionych ryb.Zawody "wycieczkowe", wędkujący nie wiedzą co powiedzieć, czy to zawody, czy piknik. Wskazana niby komisja "rżnie głupa", czeski film.Ale przy próbie wejścia do wody z wędką wrzask, " Panie, ku..., my tu mamy zawody !" A na pytanie gdzie komisja ? H.. ją znajet!, pada odpowiedż.
Niby, teoretycznie, może się umówić grupa iluś tam osób, ze pojadą sobie połowić, i w ramach uprawnień, zabrać określony limit. Ale... No właśnie. Co podaje się pózniej w oficjalnych sprawozdaniach w Kołach o zawodach ? Że się nie odbyły ? Kto został np mistrzem Koła z prawem startu wyżej, skoro zawodów oficjalnie nie było ?
Dlaczego głównie działacze obstają przy "bitej" rybie ? Kto zjadł zabite ryby przyniesione do Komisji sędziowskiej ?
Czas z tym skończyć, jeżeli nie chcemy z wiosny łowić na Kopydle, Dobce, Jaworniku i innych ciurkach, gdzie jeszcze nie ryją melioranci. A po wiosennej eksplozji zawodów i pogromie wszystkiego co miało miarę graniczną 25 cm, bawić się pokłutymi niemiłosiernie niedobitkami palczaczka i 1+ z dorybień. I tym, co nie zżarli kłusole, grillowicze, wydry, czaple, kormorany i tym, co nie padło pod gąsienicami i kolami wybitnych miłośników niszczenia Przyrody.
Janie Obrzut, jest Pan znanym i cenionym działaczem, czas zacząć działać !!!!!!!!!!!!!!!
Bo i mnie już zalewa !
Wacław S.
|
