|
Teza w mojej wypowiedzi faktycznie jest nie wyraźna.
Powiem tak: jestem zwolennikiem łowisk specjalnych - też bywam i to często. Komplety wolę liczyć niż zabierać. Liczyć też potrafię i od dawna znam wyniki podobnych równań matematycznych.
Chodzi mi o to żeby przyjmować konkretne założenia i działania a nie szukać półśrodków. Skoro system PZW nie działa (chyba wszyscy się z tym zgadzają) to dlaczego nie zrobić na wszystkich wodach odcinków specjalnych. Wtedy naprawdę ktoś by o te wody dbał. Tak jak to ma miejsce np. w Szwecji czy w Stanach. Stworzenie jednego czy kilku łowisk specjalnych wg mnie nie jest rozwiązaniem tylko próbą. Tylko próbą – bo jak to się dzieje w miejscach wybranych i nie pociąga za sobą rozwiązań ogólnych to musi wywoływać, u niektórych niepokój. A skoro się sprawdza - RYBA JEST - to na co czekać. Skończyło by się kłusownictwo, wiadomo by było kto wpuszcza nocą ścieki do wody i tak dalej. Bo wreszcie ktoś by się tym zajął - z prostego powodu - to by mu (opiekunowi, dzierżawcy czy jak to inaczej nazwać) się po prostu opłacało i nam przecież też. Pozdrawiam
|