|
Namaste!
Dzwonic mozna, ale i czekac po takim telefonie na nia tez mozna... Kilka godzin... Trzeba zebrac dupsko w troki i pojechac na posterunek. Tam sklada sie zawiadomienie o zaistnialym fakcie i recze, Policja nie moze tego zbagatelizowac. Bo jak dojdzie to do przelozonych, to moga miec kolpoty. Z wlasnego doswiadczenia, z przynajmniej dwoma komisariatami Policji z okolic Bialegortoku, wiem ze to dzialalo. Oczywiscie, ze jest wygodniej i bezpieczniej sadzwonic i sie ewakuowac zapominajac o sprawie. Z drugiej strony nie mozna wymagac od szarego wedkarza, aby ryzykowal swoje mienie i zdrowie w walce z klusownikami, bo nie ma takiego obowiazku. Ale jak nie my to bedziemy robic, to kto?
Paru Kolegow opowiadalo mi o wrzucaniu jegomosci do wody itp jak wedkarze byli w przwwadze liczebnej, ale nie tedy droga. Raz jest sie na wozie raz nawozem... A jak mamy obawy, ze podczas naszej nieobecnosci panowie odjada, to mozna cichutko nad kolami popracowac kozikiem... Jak tez jeden z moich znajomych zrobil...
Pozdro.
Przemek
|