| |
Cóż, jak ktoś się pcha do lipienia na Skawie z krótką nimfą na jesiennej niżówce to nawet przynależność do kadry narodowej nie każe popełnić lipieniowi samobójstwa.
Na Skawie nie ma jakiegoś ogromu lipieni, nie ma co się czarować, ale mniej więcej w czasie wzmagań krakowskich mistrzów miejscowy praktyk z Ponikwi pokazał mi pod sklepem komplet ubitych lipieni od 34 - 37 cm - naprawdę wypasione grubasy - jak z Sanu.
Ale praktyk wiedział, że sucha w tym okresie mimo braku oczek jest najlepsza.
Pozdrawiam.
|