| |
To co spotkało mnie w środę na rybkach , woła o pomstwę do nieba !.
Jadę sobie na zdewastowaną Nysę Szaloną ( przeczytajcie koledzy artykuł o melioracjach rzek w nr 04/2004 Wędkarskiego Świata).
Wiedziałem już ,że nie ma tam drzew ani nawisów , które wycięto za Unijne pieniążki.
Ale myślę pal licho pobawię się , może cuś się trafi.
Patrzę ??? , a tam nad brzegirm małej rzeczki stoi sobie Ciągnik.
No nic , zaczynam łowienie. Po ok 10 minutach przyjeżdża "rolnik" , wyciąga 100 metrów węża strażackiego , wkłada do dołka ( notabene mojej b.dobrej miejscówki) i pompuje hektolitry wody na pole , bo mu allah nie dał deszczu z nieba przez ostatnie kilka tygodni.
Pomimo warkotu , złowiłem pstrąga na nimfę - pewnie ze stesu i z nerwów ją zaatakował.
Kur... , nie miałem akurat aparatu , żeby to sfotografować .
I tak to wygląda przyjemny ,relaksujący , po ciężkiej pracy za marne pieniądze , pobyt nad naszymi wodami za duże składki członkowskie brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...............!
pozdrawiam
|