| |
Panie Pawle,
W wędkarstwie także płaci się "za wyciąg" czyli za to, że ryby są w łowisku, że środowisko im sprzyja, że jest ochrona itp. Można "samemu wejść na górkę" - to kosztuje więcej czasu i wysiłku ale jest tańsze.
Ja zachęcam do podejmowania tego wysiłku, bo jak dotychczas korzystamy z "wyciągu", który się juz dawno zdekapitalizował i rzęzi ostatkiem sił, a składamy się na to tak jakbyśmy wchodzili na górkę, a nie wchodzimy tylko jesteśmy wciągani. Czasem dołożymy nieco smaru na łożyska ale to za mało.
Tak wygląda w naszym wydaniu uprawianie wędkarstwa, polegające głównie na korzystaniu, a nie na świadomym gospodarowaniu zasobami.
Wracając do "wchodzenia na górkę" w wędkarstwie - wbrew temu, co się sądzi jest to działanie wspólnotowe, a nie indywidualne. Stąd konieczność swoistej "umowy społecznej" abyśmy wszyscy "wchodzili na górkę" albo zajmowali się usprawnianiem naszego "wyciągu", bo w innym wypadku wysiłki tych, którzy tym "wyciagiem" się zajmują będą niweczone przez egoistycznych indywidualistów, którzy go wyeksploatują.
A tak mniej poetycko - proszę zapytać Piotrka Koniecznego i jego współpracowników jak to wygląda "w życiu".
Łowisko Józka Jeleńskiego jest bardzo cennym doświadczeniem dla nas wszystkich - proszę zwrócić uwagę, że funkcjonuje właśnie dzięki jego bezinteresownej pracy i nakładom. Jedni powiedzą cynicznie i arogancko "Skoro jest z niego taki "jeleń" to niech dopłaca. Ja "płacę i wymagam" ".
Ja powiem - "Czapki z głów".
Ale jak długo można dopłacać do interesu?
Ile na prawdę kosztuje utrzymanie łowisk pstrągowych opisałem w NaMuche.pl i staram się uzmysłowić dyskutując tutaj.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|