| |
No, raczej tak, zresztą miałem już prośby mojej straży z koła Ustroń - Wisła o interwencje w tej sprawie.
My jako Straż S.S.R. niewiele mamy do powiedzenia w takich sprawach, ponieważ my nie mamy pozwolenia wodno-prawnego na prowadzenie gospodarki rybackiej, gospodarzem prawnym jest Okręg P.Z.W. Bielsko-Biała.
W wypadku zawodów zawsze wystąpią zdania podzielone, skrajne opinie, co nieraz zresztą zostało uwidocznione na tym Forum.Co zrobić żeby był wilk syty a koza cała ?
Z wariantów przeprowadzania zawodów wędkarskich, żaden nie wydaje mi się spełniać tego warunku ( sytości wilka z zachowaniem kozy w całości ) Bo tak :
1) Zawody na "bitej" rybie - a) wypaczają wynik /nierówne stanowiska/
b) budzą gniew wędkarzy- zwolenników met.C&R
c) powodują śmierć kozy - tu ryb
d) przyczyniają się do zubożenia części społeczeństwa, peł-
niącego rolę sędziów stanowiskowych
2) Zawody na "żywej" rybie, miarowej:
a) wypaczają wynik , jak w p. 1.a)
b) powodują stress kozy-ryby w związku z Lapaniem,
transportem,mierzeniem, poniżają godność osob. ryby
c) kuszą zawodników i sędziów osiągnięciem nienależnych
zysków.Budzą wzajemną nieufność.
d) pomnażają wybitnie koszty zawodów
3) Zawody na "żywej" rybie, ale o obniżonej mierze, poniżej wymiaru ochronnego ( przypo-
minam, że Wojewoda, zgodnie ze swoimi uprawnieniami nadanymi przez Parlament w
Ustawie, może wyrazić na to zgodę)
a) budzą gniew wędkarzy etycznych, chociaż są najbardziej
obiektywne, jeśli chodzi o wynik ( chociaż też można polemi-
zować, bo młoda, niedoświadczona rybka jest łupem o wiele
łatwiejszym od starej wygi)
b), c), d), - jak w punkcie 3)
4) Wcale nie organizować zawodów. To punkt, który by pozwolił żyć rybom w pewnym
komforcie, ale...Tak, tych 'ale' jest niestety sporo. Tak sporo, że interes przysłowiowej
naszej kozy w zderzeniu z tymi 'ale' długo jeszcze, długo będzie interesem
podmiotowym.
Oby tylko takie porażki w zderzeniu z człowiekiem nasza przyroda ponosiła !
|