| |
Michał-kiedyś już podałem (bodaj prosiłeś)-jachu55@op.pl, albo najlepiej zadzwoń do Krzyśka J.(na Poznańską).
Wesołych - "Rumcajsowi" także. Mam nadzieję,że Starszy nie pogniewa sie za ksywkę? Kiedyś ktoś go tak nazwał, bo tak bardzo do niego pasowała.
Co do zarybiania u nas wygląda to tak:
- Okręg -wiadomo,
- moje Koło - Prezes (choć sam sporadycznie łowi pstrągi) - rozumie i daje, tyle ile może,
- zbiórki prywatnej kasy na dorybienie rzek zarybianych przez Okręg (w porozumieniu z ichtiologami z Okręgu itd.)
A z prezesami jest tak- albo boją się lobby japońcowo-leszczowego i nie dają, albo widzą korzyść dla swojej prezesury (bo jesteśmy najbardziej aktywni w Kole) i Koła, więc walczą o nasze potrzeby, albo sami łowią pstrągi i wtedy sprawa prosta.
U was macie raczej to pierwsze. Argumentujcie-płacimy składki na wody górskie(płacimy), część z tych składek wraca z okręgu do kół(wraca),w części mogą być przeznaczone na zarybienia(mogą), a więc część z tej części musi być przeznaczona na pstrągi i nie ma wuja ... (sorry), łachy prezesi nie robią.
Tak więc zarybiajcie, bo jak latem wpadnę(mam nadzieję), to kamień na kamieniu... Bez obaw. Najważniejsze-łowić, potem-złowić, a zabrać-to dopiero gdzieś tam na szarym,bardzo dalekim końcu.
|