| |
Przepraszam za ton mojej wypowiedzi, ale Paweł ma całkowitą rację. U nas paru deblili, którzy zwietrzą taki interes, za walizkę forsy i przy odrobinie znajomości, może zrobić więcej niż organizacja zrzeszająca 700 tys. chłopa. Śmieszne co nie! Pewne rzeczy udaje się załatwić.A może tylko odłożyć na jakiś czas, bo często słychać, że gdzieś tam odżywają stare pomysły. O metodach protestu pisano na forum wielokrotnie. Prawda jest jednak taka, że u nas byle kanapowa partia ma więcej do powiedzenia, niż taka potężna organizacja jak PZW (w wymiarze finansowym również). Ktoś nie tak dawno miał pomysł, by wykorzystać nas jako zaplecze polityczne którejś z partii. Jestem za. Pod warunkiem jednak, że powstanie np. jakaś rozsądna partia zielonych. Nie myślę z pewnościa o takiej, jakie istnieją w tzw.demokracjach zachodnich, bo te już dawno "zjadła" czysta polityka. Przecież przy całej różnorodności poglądów politycznych (co zrozumiałe), chyba większość nas jest szczególnie wyczulona na sprawy ekologii. Może wtedy moglibyśmy zrobić więcej (skuteczniej) dla naszej mocno wyniszczonej przyrody i dla siebie, przy okazji niejako. W ewentualne zmiany w nastawieniu po 01.05.br., nie wierzmy. Tam gdzie chodzi o łatwą kasę, nasi kochani rodacy znajdą sposób na skołowanie Unii.
Pozdrawiam-z umiarkowanym optymizmem.
|