| |
Jak lubisz brodzić to wygodniej w spodniach, ale we woderach jakie masz tez dasz radę tam połowic. A jak juz tam bedziesz to spenetruj odcinek powyżej kapliczki, ze skałami, rafami, głazami, połaczeniami grubych prądów itp rarytasami. Stracisz tam na zaczepach wiele much, ale warto... I się nie zdziw, jak ci coś wielkiego zacznie sie nagle szamotać na końcu przyponu... Ale to, czy się da wyholować to, jak mawiał Kipling zupełnie inna historia.... Głazy i skały w Dunajcu zrobiły sie potwornie sliskie!!!! W niedziele jeden z moich kolegów skąpał sie z głową (łepetyną) jak cos holował (głowę?). Przypomnij sobie wszystkie patenty antyposlizgowe, naklejanie filcu itp. bajery. Jak lubisz, to do wody wchodż z kijkiem narciarskim lub laską (ja osobiście nie lubie brodzic z kijem...) - tak jest bezpieczniej.
|