| |
Jachu55@op.pl
Michał-tak przy okazji.Mam nadzieję, że nie obraziłeś się bardzo,na moje drobne złośliwości w kilku poprzednich postach? Przepraszam.
W poście wyżej Mariusz sugeruje ewentualne obciążenie muchy. Tak, kiedyś było to dosyć powszechnie stosowane. Jednak w czasach, kiedy mamy do wyboru pełną gamę linek (albo tonących końcówek linek), można śmiało zrezygnować z obciążania samej muchy i takie rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze.
Pozdrowionka-Jachu.
PS-ponieważ planuję odwiedzić Krzysia J. pod koniec sierpnia, mam nadzieję na jakieś nasze małe,wspólne muchowanko,gdzieś w dorzeczu Gwdusi ?
|