| |
Znam paru bardzo dużo polujących myśliwych, którzy mówią wprost "dopóki nic nie dostanę za lisa nie będę go strzelał, szkoda naboju". Potem lis trzebi zająca i zostaje naruszona równowaga ekologiczna.
Równowaga ekologiczna to była jak nie było dzisiejszych myśliwych i wędkarzy i wielu innych czynników.
Z twojej wypowiedzi wynkia, że to przez myśliwych została naruszona równowaga, bo nie strzelają do lisów. A może to przez to, ze kiedyś strzelali za często do zajęcy i kruszały pęczkami za oknami? Dokonale pamiętam takie widoki.
Nie stawiajmy myśliwych i wędkarzy jako strażników równowagi ekologicznej.
Bo jakby ich nie było to dopiero byłaby równowaga. Naturalna.
Dzika przyroda radzi sobie doskonale sama, bez selekcji, którą wymyślił sobie człowiek. Od selekcji jest dobór naturalny a nie flinta czy wędka. A myśliwy czy wędkarz to "psuj" tej równowagi, żebym niewiem co sobie wymyślił i jaką ideologię do tego dorobił.
Pewnymi działaniami próbuje tylko naprawiać szkody, które sam wyrządził.
Nasze hobby tym się charakteryzuje, że nie jest święte, ale takie jest życie i taka jest potrzeba części ludzi, w tym nas, którzy rządzą światem przyrody. Możemy to rozumieć i tylko łagodzić skutki naszego hobby, ale strażnikami równowagi ekologicznej raczej nigdy nie będziemy.
|
