| |
Oczywiście, że łowienie łososiowatych jest najbardziej atrakcyjne. Nie ma co wykazywać wyższości Narwi nad Sanem. Ale jeśli chodzi o mniejsze rzeczki takie jak np. Wkra to są takie miejsca, że gdyby tak komuś zawiązać oczy i "dostarczyć" to łowiłby w głębokim przekonaniu, że za chwilę podniesie się dorodny kardynał albo potok. Ja jestem gorącym zwolennikiem łowienia na nizinach, nie tylko z konieczności, to zdaję sobie sprawy, że szukam podobnych klimatów jak na górskiej rzece i często go znajduję. A jeśli wziąć ilość atrakcyjnych wędkarsko gatunków to wygląda to jeszcze lepiej. Do wymienionych w poprzednich postach zaliczyłby jeszcze brzanę choć dopiero się do niej przymierzam, a do niej chyba nie muszę nikogo z "górali" przekonywać. Oczywiście wiem, że niektórzy koledzy oddaliby 10 kleni 50-taków za jednego potoka na "jętce" . Przede wszystkim zaś uważam, że łowienie nizinne ma mnóstwo nieodkrytych kart, a nie mam większej satysfakcji niż odkrycie nowego miejsca, metody czy przynęty.... No i można cały dzień łazić i wędkarza nie spotkać....
|