| |
Ja bym powiedzial tak: w sytuacji, kiedy populacja danego gatunku w rzece jest zdziesiatkowana przez klusownictwo, regulacje, zatrucia itp. presja wedkarstka staje sie czynnikiem istotnym. Oczywiscie, ze najazd wedkarzy nad rzeke moze ja wyrybic - mielismy znakomity przyklad Sanu po MS w 1985. Nalezy wszakze pamietac, ze wiekszosc lowiacych stanowili klusownicy (kto pamieta "male" -5 szt i "duze" 10 szt komplety "sanowe"). Podsumowujac - rzeklbym tak "nalezy uzywac, lecz nie naduzywac" .
Dlatego tez, po pierwsze, uwazam, ze nalezy stosowac "elastyczny" wymiar ochronny na roznych rzekach, po drugie, limity powinny byc nie dzienne, tylko np. miesieczne.
|