|
Tu nie trzeba habilitacji. Wystarczy znać San od, powiedzmy, 30-40 lat, pamiętać
jaka była ilość , jakość i temperatura wody w nim i jego dopływach, zwłaszcza w
lecie, jakie i ile żyło w niej bezkręgowców wodnych, jaka była presja ludzka na
przyrodę Bieszczadów, mierzona przykładowo ilością samochodów
przejeżdżających most w Huzelach, i kilka innych szczegółów, by nabrać
przekonania że to nie komuchy ani nie Beata czy Piotr są winni zaniku
przedmiotu naszych westchnień czyli ryb z płetwą tłuszczową (nie licząc
sumika karłowatego, ulubionej rybki twoich kumpli z WP).
A teraz to nie PZW dobija tą rzekę więc się odpi...l od Krosna, o dobro Sanu idź
walczyć z kim innym i gdzie indziej. Z pretensjami kieruj się do tego kto wysyła
koparki a nie do ludzi którzy robią co mogą by ta rzeka przynajmniej
zachowywała pozory żywej.
|