|   | 
      
      Typowy amerykański przerysowany Sen, gdzie można 
 pozwolić sobie na wszystko, nawet
 na to, żeby nie łowić.
 Każda metoda jest do czegoś. Każdą można dostosować 
 do warunków panujących na i pod
 wodą. Są warunki, gdzie ryby nie da się złowić inną 
 metodą. Można powiedzieć wtedy. To
 dobrze, nie łowię, i posłuchać śpiewu ptaszków. Nikomu 
 nie bronię, ale ja chcę łowić i będę
 wtedy łowił na żyłę. Kto potrafi czytać wodę, nie ma 
 problemu z dobraniem metody.
 Największą przyjemność daje mi świst sznura nad głową, i 
 kiedy tylko warunki na to
 pozwalają, łowię tylko i wyłącznie mokrą czy suchą muchą.
 You tuber żali się, że żyła zrobiła z niego zoombi, a potem 
 łowi linką i zakłada indykator,
 wpatruje się w niego jak sroka w ppppp. 90% amerykanów 
 łowi z Indykatorem, mało tego
 indykatory są zakładane nawet podczas połowu na mokre 
 muchy czy zestawy łososiowe   .
 Ewidentne problemy z podejściem do wędkowania, a nie z 
 samą techniką ,,krótkiej”.							 
			 |