f l y f i s h i n g . p l 2025.02.07
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Kawa z Galerią Muchową. Autor: Piotr Chybiło. Czas 2025-02-07 09:09:09.


poprzednia wiadomosc Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2140) dnia 2024-12-04 08:08:39 z *.dynamic.chello.pl
  Za PRL-u w handlu dostępne były w sklepie rybnym konserwy bodajże o nazwie Scomber, czy coś w
tym stylu, w których podstawową rybą były właśnie mielone krąpie, względnie leszcze. Najwięcej w
konserwie było jednak warzywnych dodatków (jakieś 80%).Wiadomo z jakich przyczyn.


Skumbria i byczki były nazwą handlową, obejmującą głównie płocie. W Zakładach w Giżycku proces
produkcji konserw był następujący: ryby moczono w solance, później obtaczane w mące smażono w oleju
3–4 minuty, a po ostygnięciu wsadzano do puszek i zalewano sosem pomidorowym. Pasteryzacja w
temperaturze 120°C trwała 45–120 minut. Potem konserwy przechowywano w magazynie przez 4–6
tygodni. Produkcja trafiała głównie na miejscowy rynek, a resztę wysyłano do województw
warszawskiego, białostockiego i krakowskiego, gdzie był duży popyt na konserwy.

Odsyłam do mojej książki "Tradycyjne rybołówstwo na Mazurach" (2022) po te i inne powszechnie
nieznane informacje, w tym dotyczące wędkarstwa.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0] 04.12 11:18
 
Tak - Skumbria, to mi się przypomniało, że taką ksywę nosił jeden z młodych podróżników w serialu z
tamtego okresu pt. "Podróż za jeden uśmiech". Nawiasem mówiąc z tamtego okresu pamiętam, że w
średnim pod względem liczby mieszkańców mieście na południu polski był jeden (dosłownie jeden) sklep
rybny i bodajże 3 smażalnie tylko i wyłącznie morskich ryb (nie licząc tzw. zakładowych smażalni). To tak
oczywiście na marginesie...bo cały etap z produkcją m. inn. tych Skumbrii jest b. ciekawy. Pozdrawiam.
 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [5] 04.12 11:33
 
Skumbria i byczki były nazwą handlową, obejmującą głównie płocie.

Odsyłam do mojej książki "Tradycyjne rybołówstwo na Mazurach" (2022) po te i inne powszechnie
nieznane informacje, w tym dotyczące wędkarstwa.


Skumbria to nazwa makreli, o czym wszyscy wiedzą, jednak ta nazwa „byczki” wywołuje szczególne zainteresowanie. Skąd właśnie nazwa "byczki" się wzięła?
 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1] 04.12 11:47
 
nazwa „byczki” wywołuje szczególne zainteresowanie. Skąd
właśnie nazwa "byczki" się wzięła?


W zależności od regionu byczkami nazywano też sumiki karłowate i
karasie. Kiedyś byłem na delegacji w Mogilnie i gospodarze, u których
mieszkałem co jakiś czas smażyli w głębokim oleju karaski łowione
przez zięcia. Rybki wielkości dłoni i mniejsze. Raz dałem się namówić
i powiem Ci, lipienie z wędzarni nad Sanem niech się schowają.
 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0] 04.12 12:07
 

W zależności od regionu byczkami nazywano też sumiki karłowate i
karasie. Kiedyś byłem na delegacji w Mogilnie i gospodarze, u których
mieszkałem co jakiś czas smażyli w głębokim oleju karaski łowione
przez zięcia. Rybki wielkości dłoni i mniejsze. Raz dałem się namówić
i powiem Ci, lipienie z wędzarni nad Sanem niech się schowają.



Dziękuję Ci, ojcze nasz, bo znowu jestem ciut mądrzejszy.
Pozdrawiam.


Oczywiście nie muszę dodawać tego hehe, hehe.
 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [2] 04.12 14:45
 
Nie udało mi się ustalić pochodzenia nazw skumbria i byczki na konserwach. Brzmiały jednak znacznie
lepiej (i intrygująco) niż płoć. Nie wykluczam, że był to zabieg marketingowy wymyślony w latach 1945-
1950, kiedy zaczęto produkować te konserwy. Bo i dziś mamy całe mnóstwo takich zabiegów, np. pstrąg
łososiowy, jurajski i wielkopolski, czy choćby sieja (w odniesieniu do sielawy, co sam widziałem w sklepie
w Warszawie kilka lat temu). W handlu prawie każdy nieszkodliwy dla zdrowia chwyt jest dozwolony, żeby
tylko sprzedać towar.
 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1] 04.12 16:30
 
Ciekawe, że w handlu występuje pstrąg łososiowy a nie ma łososia
pstrągowego, co świadczy jednak na niekorzyść pstrąga.
A propos tego ostatniego i omawianych tu skumbrii, to te ryby
występowały razem już przed wojną o czym pisał Konstafons
Gałczyński.


Raz do gazety „Słowo Niebieskie”
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

— Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
— Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Siedziałem — mówi — długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę… skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Itd

 
  Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0] 04.12 16:37
 
a tu można zakupić skumbrie w sosie własnym, mówiąc inaczej po rosyjsku to makrela
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus