 |
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo?
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9491) dnia 2024-12-02 20:24:28 z 195.116.30.* |
|
Fajny filmik, podobnie jak moje kotlety z krąpi na daleką nimfę
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
03.12 01:29 |
|
|
Fajny filmik, podobnie jak moje kotlety z krąpi na daleką nimfę
Jak byłem bardzo młodym wędkarzem jednym z moich marzeń było złowić krąpia. Nie pstrąga, bo te już
regularnie łowiłem najpierw na robaki, potem na muchę z robakiem a na końcu na samą muchę, a
właśnie krąpia. Razem z rozpiórem jawiły mi się bardzo egzotycznymi rybami i choć krąpia wreszcie
dopadłem to rozpiór pozostał w sferze marzeń wędkarskich. I tak już chyba zostanie.
|
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [10]
|
|
03.12 13:19 |
|
|
Krąpie na muchę?, to ciekawe, jednocześnie raczej nie wypróbuje, bo krąpie kojarzą mi się z czasem,
kiedy nieoczyszczona woda z kanało-burzowców szła bezpośrednio do rzeki, a krąpie łowiłem z kolegami
wówczas na "białego" (rzeka Wisłok) - a brały bardzo chciwie. Na daleką nimfę jak najbardziej, tyle że
wzdręgi na różnorakich stawach, niedużych jeziorkach, najlepiej na takich w których pobierają (bądź)
pobierali piasek. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [9]
|
|
03.12 13:54 |
|
|
Na Odrze jak próbuję złowić brzanę na daleką nimfę to zawsze biorą mi
krąpie |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1]
|
|
03.12 13:56 |
|
|
Oj Krzysiu. Jak brzany próbujesz łowić tam gdzie stoją krąpie to biorą
właśnie krąpie a nie brzany 🤪 |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
03.12 15:31 |
|
|
Brzany pływają stadkami choć widziałem też singielkę która robiła fikołki na
głowie, żeby coś zjeść spod kamieni. A krąpie są zwykle rozproszone
równomiernie, dlatego jak łowisz cały dzień to ileś tam krąpi wpadnie.
Na krąpie najlepsze są linki maczugiwate, Impact  |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [6]
|
|
03.12 14:45 |
|
|
To zrozumiałe - nimfy nie dolatują do dna, gdzie zazwyczaj czatują brzany hehe, stąd biorą krąpie (u nas
mówią na nie krumpie, bądź krumple).  |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [5]
|
|
03.12 15:35 |
|
|
U mnie brzana, krąp i leszcz żerują blisko dna, nie wiem czy wszystkie ale te
co widzę przez polaroidy.
W tym roku we wrześniu miałem piękną brzanę na kiju na mop-fly, ale zeszła.
Krąpi jest kilkadziesiąt razy więcej od brzan. Szkoda, bo krąp daje nadzieję
jak linka pstryknie, a do brzany to się nie umywa.
Tak z marszu to się nie zlowi. Trzeba mieć zapas główek wolframowych i
kręcić mopy nad rzeką. Dokładnie do stanu wody. Mucha musi naturalnie
muskać dna. Krąpie mają to w nosie ale brzany są bardzo trudne i ostrożne. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [4]
|
|
03.12 15:52 |
|
|
Krąpie mają to w nosie ale brzany są bardzo trudne i ostrożne.
Brzany to odkurzacze, zeżrą wszystko, co znajdą jadalnego pod pyskiem. Czy są trudne do złowienia? Nie są, oczywiście, jeśli przesuniesz muchę w zasięgu ich pyska i poradzisz sobie z holem. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1]
|
|
03.12 17:58 |
|
|
Zależy na jakiej wodzie. Na Sanie w Przemyślu klenie biorą na żółte twistery
z podwójnym ogonkiem ze stalką, wiem bo łowiłem tam w latach 90. Ale
zwykle na klenia nie poleca się takich przynęt jeszcze z wolframem... |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 10:25 |
|
|
Zależy na jakiej wodzie. Na Sanie w Przemyślu klenie biorą na żółte twistery
z podwójnym ogonkiem ze stalką, wiem bo łowiłem tam w latach 90.
W latach 90. było inaczej, wtedy ryby były otumanione zmianami ustrojowymi. Dzisiaj zdecydowanie stawiają na „odwieczne prawa natury” w myśl zasady, że lepszy bezbarwny robal pod pyskiem, niż kolorowy twister w toni. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1]
|
|
03.12 20:19 |
|
|
W ostrym, łożyskowym nurcie rzecznym brzanę podejdziesz stosunkowo blisko, łowiąc na krótką,
względnie pół-długą nimfą (np. Hydropsyche, jak również larwy widelnicy - na Sanie miejscowi mówią na
to ...raczki). Próbowałem na długą nimfę, ale bez efektów. Jeżeli zauważysz żerowanie jej (np. z kładki) ,
to widzisz jak ustawiona pod kątem potrafi przewracać nie tylko żwir w poszukiwaniu żeru (przykrywa żer
pyskiem), ale i średniej wielkości kamienie. W chwili obecnej to już rzadki widok. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 08:15 |
|
|
Eeeee, taaam rzadki. Chyba że ze wzgl. na kładki.
|
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [18]
|
|
03.12 15:01 |
|
|
Fajny filmik, podobnie jak moje kotlety z krąpi na daleką nimfę
Kotlety z krąpi?! I dziwić się, że i bolenie, klenie, brzany czy świnki są wyjadane. Z drugiej strony może są i smaczne, ale wie ten, kto próbował. Mimo wszystko wszystko zależy od przypraw, hehe.
Krąp à la mielony wieprzowy! Kto zamawiał!
Tekst niczym z Barei. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [17]
|
|
03.12 16:00 |
|
|
Krąp jest jest obrzydliwy w smaku. Do tego pełen ości.
Do 90. Zjadłem większość ryb słodkowodnych. I do dzisiaj nie jem wcale. Generalnie mi
śmierdzą wszystkie.
Ale żeby z krąpia kotlety… Krzysiek…. Zlituj się…🤦 |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [16]
|
|
03.12 17:04 |
|
|
Zjadłem większość ryb słodkowodnych.
I tak to rozwiązał się problem zaniku ryb słodkowodnych, hehe.
Nie byłeś jednak odosobniony i super skuteczny, bo też coś podjadałem w latach 90.
Dzisiaj jestem fanem Paprykarza szczecińskiego, o którym w 2-minutowym felietonie opowiada Olbratowski w RMF. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [15]
|
|
03.12 17:56 |
|
|
Jakby zieloni pytali po co łowię ryby, to już mam odpowiedź. Mogę kotleta z
krąpia zjeść przed komisją etyki międzygatunkowej xx |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [14]
|
|
03.12 18:03 |
|
|
Jakby zieloni pytali po co łowię ryby, to już mam odpowiedź. Mogę kotleta z
krąpia zjeść przed komisją etyki międzygatunkowej xx
Bardziej wiarygodny byłbyś zjadając go na surowo, tak od głowy, hehe |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [13]
|
|
03.12 19:30 |
|
|
Tak, razem z żołądkiem gdzie są glony z witaminą K2 |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [8]
|
|
03.12 20:02 |
|
|
Za PRL-u w handlu dostępne były w sklepie rybnym konserwy bodajże o nazwie Scomber, czy coś w tym
stylu, w których podstawową rybą były właśnie mielone krąpie, względnie leszcze. Najwięcej w konserwie
było jednak warzywnych dodatków (jakieś 80%).Wiadomo z jakich przyczyn. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [7]
|
|
04.12 08:08 |
|
|
Za PRL-u w handlu dostępne były w sklepie rybnym konserwy bodajże o nazwie Scomber, czy coś w
tym stylu, w których podstawową rybą były właśnie mielone krąpie, względnie leszcze. Najwięcej w
konserwie było jednak warzywnych dodatków (jakieś 80%).Wiadomo z jakich przyczyn.
Skumbria i byczki były nazwą handlową, obejmującą głównie płocie. W Zakładach w Giżycku proces
produkcji konserw był następujący: ryby moczono w solance, później obtaczane w mące smażono w oleju
3–4 minuty, a po ostygnięciu wsadzano do puszek i zalewano sosem pomidorowym. Pasteryzacja w
temperaturze 120°C trwała 45–120 minut. Potem konserwy przechowywano w magazynie przez 4–6
tygodni. Produkcja trafiała głównie na miejscowy rynek, a resztę wysyłano do województw
warszawskiego, białostockiego i krakowskiego, gdzie był duży popyt na konserwy.
Odsyłam do mojej książki "Tradycyjne rybołówstwo na Mazurach" (2022) po te i inne powszechnie
nieznane informacje, w tym dotyczące wędkarstwa. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 11:18 |
|
|
Tak - Skumbria, to mi się przypomniało, że taką ksywę nosił jeden z młodych podróżników w serialu z
tamtego okresu pt. "Podróż za jeden uśmiech". Nawiasem mówiąc z tamtego okresu pamiętam, że w
średnim pod względem liczby mieszkańców mieście na południu polski był jeden (dosłownie jeden) sklep
rybny i bodajże 3 smażalnie tylko i wyłącznie morskich ryb (nie licząc tzw. zakładowych smażalni). To tak
oczywiście na marginesie...bo cały etap z produkcją m. inn. tych Skumbrii jest b. ciekawy. Pozdrawiam. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [5]
|
|
04.12 11:33 |
|
|
Skumbria i byczki były nazwą handlową, obejmującą głównie płocie.
Odsyłam do mojej książki "Tradycyjne rybołówstwo na Mazurach" (2022) po te i inne powszechnie
nieznane informacje, w tym dotyczące wędkarstwa.
Skumbria to nazwa makreli, o czym wszyscy wiedzą, jednak ta nazwa „byczki” wywołuje szczególne zainteresowanie. Skąd właśnie nazwa "byczki" się wzięła? |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1]
|
|
04.12 11:47 |
|
|
nazwa „byczki” wywołuje szczególne zainteresowanie. Skąd
właśnie nazwa "byczki" się wzięła?
W zależności od regionu byczkami nazywano też sumiki karłowate i
karasie. Kiedyś byłem na delegacji w Mogilnie i gospodarze, u których
mieszkałem co jakiś czas smażyli w głębokim oleju karaski łowione
przez zięcia. Rybki wielkości dłoni i mniejsze. Raz dałem się namówić
i powiem Ci, lipienie z wędzarni nad Sanem niech się schowają. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 12:07 |
|
|
W zależności od regionu byczkami nazywano też sumiki karłowate i
karasie. Kiedyś byłem na delegacji w Mogilnie i gospodarze, u których
mieszkałem co jakiś czas smażyli w głębokim oleju karaski łowione
przez zięcia. Rybki wielkości dłoni i mniejsze. Raz dałem się namówić
i powiem Ci, lipienie z wędzarni nad Sanem niech się schowają.
Dziękuję Ci, ojcze nasz, bo znowu jestem ciut mądrzejszy.
Pozdrawiam.
Oczywiście nie muszę dodawać tego hehe, hehe. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [2]
|
|
04.12 14:45 |
|
|
Nie udało mi się ustalić pochodzenia nazw skumbria i byczki na konserwach. Brzmiały jednak znacznie
lepiej (i intrygująco) niż płoć. Nie wykluczam, że był to zabieg marketingowy wymyślony w latach 1945-
1950, kiedy zaczęto produkować te konserwy. Bo i dziś mamy całe mnóstwo takich zabiegów, np. pstrąg
łososiowy, jurajski i wielkopolski, czy choćby sieja (w odniesieniu do sielawy, co sam widziałem w sklepie
w Warszawie kilka lat temu). W handlu prawie każdy nieszkodliwy dla zdrowia chwyt jest dozwolony, żeby
tylko sprzedać towar. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [1]
|
|
04.12 16:30 |
|
|
Ciekawe, że w handlu występuje pstrąg łososiowy a nie ma łososia
pstrągowego, co świadczy jednak na niekorzyść pstrąga.
A propos tego ostatniego i omawianych tu skumbrii, to te ryby
występowały razem już przed wojną o czym pisał Konstafons
Gałczyński.
Raz do gazety „Słowo Niebieskie”
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
— Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
— Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Siedziałem — mówi — długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę… skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Itd
|
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 16:37 |
|
|
a tu można zakupić skumbrie w sosie własnym,
mówiąc inaczej po rosyjsku to makrela |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [3]
|
|
03.12 23:16 |
|
|
Tak, razem z żołądkiem gdzie są glony z witaminą K2
No i resztą trzewi, nie wiem, dlaczego się ograniczasz?
A i łuski też są ok!
Pozdrawiam. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [2]
|
|
04.12 01:26 |
|
|
Tak, razem z żołądkiem gdzie są glony z witaminą K2
No i resztą trzewi, nie wiem, dlaczego się ograniczasz?
A i łuski też są ok!
Panowie. Wiemy, że to forum jest bardzo liberalne i za to je kochamy ale to jest już pato-sado-maso.
Dejcie spokój. |
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 08:30 |
|
|
Kormorany mogą więc "cel" (obrony) dobry. Jestem kormoranem. W razie "w'". Temat jak najbardziej z
tytułu wątku.
|
|
|
|
Odp: Wędkarstwo sportowe - pasja czy okrucieństwo? [0]
|
|
04.12 10:11 |
|
|
Tak, razem z żołądkiem gdzie są glony z witaminą K2
No i resztą trzewi, nie wiem, dlaczego się ograniczasz?
A i łuski też są ok!
Panowie. Wiemy, że to forum jest bardzo liberalne i za to je kochamy ale to jest już pato-sado-maso.
Dejcie spokój.
Dobrze, „ojcze nasz, … " |
|
|
|
|
|
|