f l y f i s h i n g . p l 2024.09.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Ostatnie czasopismo WW na rynku. Autor: Chuby. Czas 2024-09-23 21:56:40.


poprzednia wiadomosc Odp: Literatura rybacka : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2057) dnia 2024-04-07 10:41:23 z 15.220.65.*
  Już ponad 100 lat temu prof. Bujak wypowiedział znamienne słowa, że w przypadku konfliktu
interesów rybactwa z przemysłem o użytkowanie wód, to pierwsze musiało im ustąpić, ponieważ miało
mniejsze znaczenie w gospodarstwie społecznym. To dziś niewiele się zmieniło w tym względzie, a
sztandarowym przykładem jest niedawna sprawa Odry (nadal aktualna). Wszystko zależy od
polityków, których wybiera społeczeństwo (dziś jest kolejna okazja na refleksję wyborców). Z zasady
mają mgliste pojęcie o naukach przyrodniczych, ekologii i ochronie środowiska. To wymaga wielu lat
(dziesiątki) edukacji całego społeczeństwa, w dodatku już od przedszkola. To wymaga także
samokształcenia, bo nikt nie poda na talerzu gotowych recept i wiedzy. Obojętne i leniwe
społeczeństwo, ukierunkowane na krótkotrwały zysk, kierujące się populistycznymi hasłami, zawsze
będzie niszczyło środowisko.
Od końca XVI w. w Polsce zaczęto marginalizować mieszczaństwo, które zawsze było motorem
napędowym cywilizacji, oświecenia, dobrobytu i nauki. Ziemiaństwo, choć dochody czerpało z
wykorzystania środowiska, jako całość było zacofane intelektualne, konserwatywne i oporne wobec
zmian społecznych. Skutki dawnych procesów społecznych są widoczne do dziś w Polsce. Gdy w
Europie Zachodniej zwyciężyły poglądy reformacyjne i rola miast stała się pierwszoplanowa, to rozwój
gospodarczo-społeczny nabrał szybkiego tempa, co najlepiej widać w stanie nauki w okresie od XVI
do XIX x. Tam niszczono środowisko, ale od końca XIX w. silne zaczęły być ruchy ekologiczne, które
stopniowo zaczęły kształtować poglądy całego społeczeństwa.

Ryb pojawi się dużo w naszych wodach dopiero wtedy, gdy ich naturalne środowisko przestanie być
niszczone. Żadne No-Kill nie pomoże, gdy ryby nie mają się gdzie wytrzeć, rosnąć, albo woda jest
zanieczyszczona. Żadne PZW, towarzystwo wędkarskie lub prywatni dzierżawcy wód nie mają wpływu
na decyzje urzędowe ws. "poprawy" środowiska, inwestycji "rozwijających region" lub rzekomo
"ułatwiających życie obywatelom". To jest główny wniosek z ostatnich 100-200 lat. Polecam lekturę
moich opracowań nt. historii jesiotra w Polsce w XIX i XX w., w których są pouczające wnioski, jeśli
chodzi o skuteczność człowieka w eksterminacji przedstawicieli naszej megafauny wodnej. Część
artykułów już opublikowałem (nt. Warty), część jest w druku (dopływy Wisły), a najciekawsze materiały
dot. Wisły ukażą się w przyszłym roku.

Nie bez kozery wspominam o jesiotrze. Była to największa ryba w Polsce i o ogromnym znaczeniu
gospodarczym. Jej wyginięcie jest symbolem głupoty, niewiedzy i zachłanności ludzi. Współczesna
wiedza o niej to jedna wielka biała plama (publikacje Kulmatyckiego i innych ichtiologów z XX w. to
malutki czubek góry wiedzy nt. tych ryb). To zaś wynika ze słabości naszego systemu kształcenia
ludzi, rozwijania nauki i popierania badań prośrodowiskowych, a zwłaszcza historycznych, by dobrze
zrozumieć dlaczego wyginęły pewne gatunki. Rozumiem, że przełowienie czasem było kluczowe, ale
brak analiz powodów przełowienia (a sprawa jest złożona) jest poważnym niedociągnięciem,
powodującym, że obecnie przyjmuje się rozwiązania na zasadzie leczenia objawów (np. programy
reintrodukcji jesiotra i łososia), a nie przyczyny choroby.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Literatura rybacka [2] 07.04 13:05
  Odp: Literatura rybacka [0] 07.04 13:30
  Odp: Literatura rybacka [0] 07.04 17:58
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus