f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-27 07:52:10.


poprzednia wiadomosc Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2009) dnia 2024-03-28 08:19:38 z *.static.chello.pl
  Z zainteresowaniem wysłuchałem tej wypowiedzi. Dla mnie istotna jest zwłaszcza wypowiedź nt. braku
danych o liczbie wilków w Polsce, bo patrzę na to przez pryzmat jesiotra, którego historia w XIX i XX
w. jest przedmiotem moich aktualnych opracowań (w sumie 10 artykułów, 2 już opublikowane, kolejny
za niecały miesiąc, a potem systematycznie następnie).
Do 1920 nikt w Królestwie Polskim nie prowadził żadnego regularnego zestawienia liczby łowionych
jesiotrów przez rybaków zawodowych (dla porównania - w XIX w. Niemcy mieli szczegółowe dane z
Łaby i Eider) lub przynajmniej tych obecnych na targu (np. w Warszawie). Wiedza nt. liczby osobników
danego gatunku jest bowiem kluczowa dla jego ochrony lub odłowu/odstrzału gospodarczego. Jest
także kluczowa dla ustalenia odpowiednich przepisów, we właściwym czasie. U nas najczęściej
wprowadza się przepisy gdy sytuacja już jest katastrofalna. Np. w 1936 r. wprowadzono ochronę
gatunkową jesiotra (tylko na 3 lata), w sytuacji, gdy liczba osobników wstępujących do Wisły wynosiła
może 20 lub 30 (dla porównania ok. 1880 r. - kilka tysięcy).
Przykład jesiotra nie jest tylko rozważaniem historycznym, musztardą po obiedzie. To samo mamy
współcześnie z niektórymi innymi gatunki zagrożonymi, np. łososiem i głowacicą. Ile ich jest - nikt nie
wie dokładnie. Nie wiemy więc, ile jest tego dobra, które należy chronić i w jaki sposób. Jedni twierdzą,
ze jest ich za dużo, inni - że za mało.
To jest problem systemowy, ponieważ istnieje za słabo rozwinięty system monitoringu kluczowych
gatunków. To powinno być przede wszystkim w kompetencji instytucji państwowych, które mają
odpowiednie instrumenty i wiedzę. To powinien być jeden z istotnych tematów na rozmowę z
ministerstwami, a nie dywagacje o bobrach i czaplach.
Swoją drogą, nieraz warto sięgnąć do opracowań historycznych, żeby ponownie nie odkrywać koła. Na
przełomie XIX i XX strona pruska podawała szczegółowe dane dotyczące liczby zabitych szkodników
rybackich, przede wszystkim wydr i czapli. Otóż wieloletnie dane wskazały na silny spadek populacji
wydr. Inaczej było z czaplami. Początkowo ich liczba znacznie spadła, ale później ustabilizowała się na
w miarę wysokim poziomie. Powodem był fakt, że czaple gnieździły się na obszarach ochronnych i
trudno dostępnych, a na żerowanie leciały ponad kilkadziesiąt km. Tymczasem wydry nie miały
możliwości korzystania z usług LOT-u lub Lufthansy. Mamy tu więc interesującą analogię ze
współczesnymi kormoranami.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus