|
W Słowenii kupując licencję dostajesz mapkę z parkingami, dojazdem i
innymi informacjami. Lokalny sprzedawca nawet zaznaczy ci na tej mapce gdzie możesz
liczyć na najlepsze efekty. To jest kultura.
Ja u nas ceny licencji i ich dostępność (ilość licencji vs. pojemność "wędkarska" wody), jakość ochrony
wód i ogólnie gospodarowania tudzież wysokośc kar za łamanie przepisów na nich będzie słoweńska to
można wprowadzić kulturę.
A na razie, możesz zabić kilka dziesiątek ryb w sezonie za parę stówek, w tym podobno niezwykle cenna
głowacię.
O ile wiem jednemu kolesiowi co ubił piękną główkę w kwietniu, bodajże 4 lata temu i jeszcze się tym
publicznie chwalił, włos z głowy nie spadł i dalej jest członkiem PZW. W Słowenii za coś takiego
prawdopodobnie zostałby zrujnowany przez Sąd z dożywotnim banem na kupno licencji.
A propos, które z działań WP zmierzają w, nazwijmy to, kierunku słoweńskim?
|