| |
Panie Wacławie, bardzo mi przyjemnie wspomnieć te MP - 1999.
To była chyba pierwsza tura, pamiętam bardzo sprawnego, przedzierającego sie przez krzaki sędziego, który nie opóźniał mojego łowienia.
Łowilem na małe streamerki i agresywne mokre muchy, było wspaniale, wygrałem sektor
i turę.
Przyznam, że nie wiedziałem, że to Pan i że to była inspiracja to muszkarstwa.
Pamiętam jedynie że był to sympatyczny czlowiek z Cieszyna i że był strażnikiem.
Miałem Antka Tonderę na stanowisku i w trzeciej turze łowiliśmy ramię w ramię - Antek był w końcowej klasyfikacji czwarty, ja trzeci - brakło 1 rybki do złota.
Co do much to np. bardzo fajny jest Jesienny Lipień Sanu z wyłącznie suchą muchą, ale na świecie łowi się wszystkim co jest skuteczne i dozwolone - nie ma miejsca na piękno i przyjemności podczas punktowanej tury na zawodach.
Z przyjemnością spotkam się z Panem na Wiśle i wspólnie wedkując zobaczymy jak daleko w naszej pasji zawędrowaliśmy.
Pozdrawiam.
|