W sumie łagodna ta jętka. Mogłem ją załapać ile razy chciałem, nie uciekała. Trochę była
wkurzona że ją za „włosy” (skrzydła) naciągałem i próbowałem ustawić do fotki. Chowała się
nawet przede mną podobnie jak to robią raczki. Chowała w sensie-jak ją postawiłem na
oparciu krzesła to chowała się z tylu pomiędzy ścianą a oparciem. Nie uciekała (odlatywała)
tylko na nóżkach. Jak raczek. Gdy postawiłem jej bok do słońca żeby dobrze fotkę zrobić to
za każdym razem obracała się w jego kierunku głową/oczami. Jakby się chciała na nie
patrzeć a nie żeby świeciło jej w bok.
Wesołe stworzenia. Te raczki i ta jętka.